Tadeusz Borowski Ludzie, którzy szli (fragmenty) Pamiętam również drugą blokową, wysokie, rude dziewczynisko o szerokich stopach i czerwonych dłoniach. 1.1 Wierzysz w życie pozagrobowe? – spytała mnie podczas jakiejś żartobliwej rozmowy. Czasami odpowiedziałem powściągliwie. Raz wierzyłem w więzieniu, a raz, kiedy byłem bliski smierci w obozie. -A jeśli człowiek zrobi źle, to będzie karany, prawda? Chyba tak, o ile nie ma jakichś wyższych norm sprawiedliwości niz ludzka. Rozumiesz – ujawnienie sprezyn, pobudki wewnętrzne, nieważność winy wobec istotnego sensu świata. Czy zbrodnia popełniona na płaszczyźnie może być karana w przestrzeni? – Ale tak po ludzku, normalnie! – krzyknęła. – Powinna być ukarana, to jasne. -A ty byś robił dobrze, jakbyś mógł? -Nie szukam nagrody, ja kryję dachy i chcę przeżyć obóz. -1 myślisz, ze ich – kiwnęła głową w nieokreślonym kierunku nie trzeba karać? Myślę, że ludziom, którzy cierpią niesprawiedliwie, nie wystarczy sama sprawiedliwość. Chcą, żeby winowajcy też ucierpieli niesprawiedliwie. To odczują jako sprawiedliwość. – Tyś jest mądry chłop! Ale zupy to byś sprawiedliwie rozdać nie umiał, żeby nie dać swojej kochance! -rzekła z ironią i weszła w głąb bloku. Kobiety leżały piętrami na buksach’, głowa przy głowie. W nie-ruchomych twarzach świeciły się wielkie oczy. W obozie zaczynał się już głód. Ruda blokowa łaziła między buksami i zagadywała kobiety, aby nie myślały. Wyciągała z buks śpiewaczki i kazała śpiewać. Tancerki – i kazała tańczyć. Deklamatorki i kazała mówić wiersze. – Ciągle, ciągle pytają się mnie, gdzie są ich matki, ojcowie. Proszą, żeby do nich napisać. Mnie też proszą. Trudno.Ciebie! Ty przyjdziesz i pójdziesz, a ja? Proszę ich błagam, która ciężarna, niech się nie zgłasza do lekarza, która chora, niech siedzi w bloku! Myślisz, że wierzą? Przecież człowiek chce tylko ich dobra. Ale jak im pomóc, kiedy same pchają się do gazu! Jakaś dziewczyna śpiewała na piecu modny przebój. Gdy skończyła, kobiety z buks zaczęły klaskać. Dziewczyna uśmiechała się i kłaniała. Ruda blokowa chwyciła się za głowę. – Ja już nie mogę dłużej! Przecież to wstrętne syknęła i wskoczyła na piec. – Złaż! – krzyknęła do dziewczyny. Na bloku zrobiło się cicho. Blokowa podniosła rękę. Cicho! krzyknęła, choć nikt nie wymówił słowa. Pytałyście mnie, gdzie są wasi rodzice i wasze dzieci. Nie mówiłam wam, bo mi was żal. Teraz wam powiem, żebyście wiedziały, bo i z wami zrobią to samo, jeśli zachorujecie! Wasze dzieci, mężowie i rodzice nie są wcale w innym obozie. Zapchali ich do piwnicy i udusili gazem! Rozumiecie, gazem! Jak miliony innych, jak moich rodziców! Oni palą się na stosach i w krematoriach. Ten dym, który widzicie nad dachami, to wcale nie z cegielni, jak wam mówią. To z waszych dzieci! A teraz śpiewaj dalej rzekła spokojnie do wystraszonej śpiewaczki, zeskoczyła z pieca i wyszła z bloku. Wyjaśnij co kierowało działaniem rudej blokowej, kiedy wyjawiła wspolwiezniarka prawdę o tym co dzieje się z ich bliskimi. / Dwa krótkie zdania

Rozwiązanie

Ruda blokowa, motywowana emocjonalnym zmęczeniem i frustracją z powodu ciągłego kłamstwa oraz...

Rozwiązanie zadania w kategorii premium!

Wykup pakiet Premium, aby uzyskać dostęp do całej zawartości serwisu

Wykup dostęp